Przeczytałam kilka książek Patricka Modiano. Spodobała mi się szczególnie „Ulica Ciemnych Sklepików”, książka z 1978 roku, nagrodzona nagrodą Prix Goncourt. Uważam, że jest to utwór ciekawy i chyba reprezentatywny dla twórczości ubiegłorocznego noblisty z Francji. Znalazłam w nim wiele spraw ponadczasowych, które mnie po prostu zainteresowały.
Jest to niewielka książeczka licząca niespełna dwieście stron (co przy obecnej modzie na tysiącstronicowe „cegły” wydaje się ewenementem!
(...)
), ale porusza wiele egzystencjalnych zagadnień. Dotyczących tożsamości, przynależności, sprawiedliwości, sensu życia, miłości... W skondensowanej formie – powiedziałabym reporterskiej surowości – ukazuje pisarz ważkie sprawy, ważne dla każdego człowieka. Przede wszystkim związane z poszukiwaniem tożsamości, odkrywaniem własnego „ja”, powrotem do korzeni. W powieści Modiano potraktowanymi dosłownie. Główny bohater cierpi na amnezję już od długiego czasu. Nie wie, kim jest. Nie pamięta zupełnie swej przeszłości. Nic. Pustka. Dzięki pomocy przyjaciela i pracodawcy otrzymuje przybraną tożsamość, staje się Guyem Rolandem, ale pragnie – bardzo pragnie - poznać swe prawdziwe imię. Rozpoczyna więc swoiste śledztwo, by dowiedzieć się, kim jest. Spotyka wielu ludzi związanych z jego (jeszcze nie wie, czy rzeczywiście jego) przeszłością. Wyobraża sobie, że jest konkretnie tym człowiekiem, którego historię właśnie poznaje. Wynika to zapewne z dążenia do poznania własnej tożsamości, ale jest także przejawem trochę rozpaczliwego wysiłku „umocowania” siebie w określonym miejscu i czasie. Modiano rozstrzyga więc jednoznacznie, że człowiek potrzebuje wiedzy o sobie. Bez tej wiedzy jest jakby niepełny... Fabuła rozwija się w sposób bardzo prosty: jest jak łańcuszek, w którym jeden poznany człowiek to ogniwo prowadzące do następnego ogniwa, czyli kolejnej postaci. Bohater odkrywa swe imię, nawet dwa imiona, ale jeszcze wszystkiego nie wie; będzie szukał nadal. Pewien wycinek przeszłości wyłonił się z mgły niepamięci, należy dowiedzieć się więc wszystkiego. Potrzeba „rozpoznania” własnej przeszłości dogłębnie i ostatecznie wyjaśnia, dlaczego powieść nosi taki, a nie inny tytuł, gdyż ulica Ciemnych Sklepików, którą chce Guy odwiedzić, to miejsce w Rzymie związane z poprzednim, tym odkrywanym dopiero, życiem bohatera.
Zastanawia, dlaczego dopiero po wielu latach amnezji (a więc życia jakby w niebycie) Guy Roland decyduje się ostatecznie na poznanie prawdy o sobie. Tu chciałoby się krzyknąć wielkim głosem: Umarł król, niech żyje król! Bo cóż się stało? Zmieniła się rzeczywistość, w której egzystował bohater. Nie ma już Huttego - pracodawcy (przeszedł na emeryturę), nie ma nawet Huttego - przyjaciela (wyjechał z Paryża do Nicei), zabrakło owej kotwicy bezpieczeństwa w życiu detektywa (Guy pracował w Agencji Detektywistycznej). Poszukiwanie własnej przeszłości stało się więc w tym momencie celem samym w sobie, stało się prawdziwą misją, sposobem na życie. Toteż nie dziwi determinacja i pasja w podejmowaniu kolejnych wyzwań. Modiano pewnie chciał mi powiedzieć, że jeśli się czegoś chce, to się to zdobędzie, tylko trzeba chcieć naprawdę. A może tylko stwierdził, że człowiek musi w życiu coś robić, mieć jakiś cel? Czyżby sens życia to po prostu działanie?
Ciekawie ukazana jest rzeczywistość, w której porusza się bohater powieści. Są to jakby dwa światy wzajemnie się przeplatające. Świat dobra i świat zła. Tę dwoistość niejako symbolizuje pięknie utrzymany parkowy labirynt znajdujący się na terenie zrujnowanej posiadłości „zabranej w sekwestr”, czy gospodyni zasypiająca w trakcie wizyty gościa, któremu przygotowała już nawet herbatę. Ta dobra i ta zła strona świata ukazane są niejako przy okazji, jako coś oczywistego, naturalnego, normalnego. Samotna, pijana panna młoda na własnym hucznym weselu? Zdarza się. Żona zdradzająca męża, wesoło spędzająca czas z przyjaciółmi pod jego nieobecność? Nic nowego. Mąż, który musi wyjść z domu, bo jego żona bawi się z innym i potrzebuje mieszkania? Co w tym dziwnego? Egzystencja tzw. dziwnych ludzi, których sensem życia jest zabawianie innych? Ależ to zupełnie naturalne, że są tacy ludzie, jak np. „człowiek plaż”. A z drugiej strony nie dziwi zupełnie fakt, że ludzie bardzo, bardzo, bardzo! chętnie pomagają Guyowi, umawiają się z nim, rozmawiają, udzielają mu informacji, zapraszają do swoich domów, nie szczędzą swojego czasu, są serdeczni, cierpliwi, pomocni. Zupełnie naturalnym wydaje się, że dopiero co poznani ludzie przekazują Guyowi swe skarby, pamiątki po bliskich sobie osobach, rozstają się z przechowywanymi czasem przez długie lata fotografiami, książkami, bibelotami. Autor więc mimochodem pokazuje, że świat nie jest jednoznaczny, że życie to nie czarno-biały obraz, ba, nawet nie szary, ale i biały (dobry), i czarny (zły) jednocześnie. I że należy tę prawdę przyjąć jako coś naturalnego. Przy okazji dodaje także, że życiem rządzi zwykle przypadek. Tych w utworze jest bardzo dużo!
Guy Roland, odkrywając prawdę o sobie, wraca do czasu drugiej wojny światowej (akcja właściwa toczy się w 1965 roku). Jest rok 1942, robi się coraz niebezpieczniej, szczególnie dla obcokrajowców, trzeba uciekać z Paryża. W Megéré w Górnej Sabaudii jest cicho, spokojnie, wydaje się, że wojna tu nie dotrze. Ale niedaleko, za granicą Francji, w Szwajcarii będzie jeszcze bezpieczniej... Jest początek roku 1943. Bohater decyduje się na ucieczkę przez zieloną granicę. Pomagają mu dwaj ludzie, niestety, zdradzają. To, co miało zapewnić bezpieczeństwo, stało się przyczyną tragedii. Zdrada i kolaboracja (jeden ze zdrajców współpracuje z Niemcami) to jakby uogólniona wizja wojny, a taka wizja niesie ocenę - wojna to zło. Zło, czyli brak bezpieczeństwa, niepewność jutra, rozłąka, śmierć. Chyba także niepamięć...
Modiano przedstawia czytelnikom całą plejadę bohaterów o życiorysach wydawałoby się niedługich, ale jednak bardzo dokładnych. Losy ukazywanych postaci mogłyby stać się kanwą kilku filmów. Gay (Maria) Orłow, Denise Coudreuse, Waldo Blunt, Freddie Howard de Luz... I inni jeszcze... Postaci interesujące, pamiętane, w jakiś sposób oddzielne. Jak udało się autorowi na tak niewielu stronicach ukazać tak rozmaitą, odmienną, różnorodną ilość charakterów ludzkich, mnogość spraw do przemyślenia, wielość problemów? Kondensacja języka, uszczegółowienie, umiejętność wykorzystania „mówiących” niedopowiedzeń. Ukonkretnienie przedstawianego obrazu. Precyzja przekazu. Słowem – wirtuoz słowa, a przy tym mistrz nastroju. Powieść Modiano ma niepowtarzalny klimat, aurę jakby poetyczności i wzniosłości. Już pierwsze zdanie jest jak grom. A brzmi ono: „Jestem nikim.” Krótkie, dosadne, wprowadzające element zagadki, zadziwienia, ba, niepokoju nawet. W podobny sposób pisarz wywołuje konkretny problem. Króciutki dialog: „Trafiłem już na ślad. (...) Ślad mojej przeszłości...”; „Ale widzi pan, Guy, zastanawiam się, czy to naprawdę warto...” skłania do zastanowienia się nad celowością działania i nad zróżnicowaniem poglądów na tę samą sprawę. Jednocześnie charakteryzuje bohaterów, mówi o ich związku.
Jednym zdaniem powiedziawszy - „Ulica Ciemnych Sklepików” to kolejna powieść, którą warto przeczytać. To książka o bohaterze, który krąży po omacku uliczkami Paryża, by odnaleźć prawdę o swoim własnym życiu ukrytym w ciemnościach niepamięci i odkrywa mroki strasznej wojny. Jest to książka o przyjaźni, miłości, lojalności, zdradzie. Jeszcze jedna książka, która pyta. Polecam.
Gabriela Kansik DKK Oleska Biblioteka Publiczna
Jest to niewielka książeczka licząca niespełna dwieście stron (co przy obecnej modzie na tysiącstronicowe „cegły” wydaje się ewenementem! (...) ), ale porusza wiele egzystencjalnych zagadnień. Dotyczących tożsamości, przynależności, sprawiedliwości, sensu życia, miłości... W skondensowanej formie – powiedziałabym reporterskiej surowości – ukazuje pisarz ważkie sprawy, ważne dla każdego człowieka. Przede wszystkim związane z poszukiwaniem tożsamości, odkrywaniem własnego „ja”, powrotem do korzeni. W powieści Modiano potraktowanymi dosłownie. Główny bohater cierpi na amnezję już od długiego czasu. Nie wie, kim jest. Nie pamięta zupełnie swej przeszłości. Nic. Pustka. Dzięki pomocy przyjaciela i pracodawcy otrzymuje przybraną tożsamość, staje się Guyem Rolandem, ale pragnie – bardzo pragnie - poznać swe prawdziwe imię. Rozpoczyna więc swoiste śledztwo, by dowiedzieć się, kim jest. Spotyka wielu ludzi związanych z jego (jeszcze nie wie, czy rzeczywiście jego) przeszłością. Wyobraża sobie, że jest konkretnie tym człowiekiem, którego historię właśnie poznaje. Wynika to zapewne z dążenia do poznania własnej tożsamości, ale jest także przejawem trochę rozpaczliwego wysiłku „umocowania” siebie w określonym miejscu i czasie. Modiano rozstrzyga więc jednoznacznie, że człowiek potrzebuje wiedzy o sobie. Bez tej wiedzy jest jakby niepełny... Fabuła rozwija się w sposób bardzo prosty: jest jak łańcuszek, w którym jeden poznany człowiek to ogniwo prowadzące do następnego ogniwa, czyli kolejnej postaci. Bohater odkrywa swe imię, nawet dwa imiona, ale jeszcze wszystkiego nie wie; będzie szukał nadal. Pewien wycinek przeszłości wyłonił się z mgły niepamięci, należy dowiedzieć się więc wszystkiego. Potrzeba „rozpoznania” własnej przeszłości dogłębnie i ostatecznie wyjaśnia, dlaczego powieść nosi taki, a nie inny tytuł, gdyż ulica Ciemnych Sklepików, którą chce Guy odwiedzić, to miejsce w Rzymie związane z poprzednim, tym odkrywanym dopiero, życiem bohatera.
Zastanawia, dlaczego dopiero po wielu latach amnezji (a więc życia jakby w niebycie) Guy Roland decyduje się ostatecznie na poznanie prawdy o sobie. Tu chciałoby się krzyknąć wielkim głosem: Umarł król, niech żyje król! Bo cóż się stało? Zmieniła się rzeczywistość, w której egzystował bohater. Nie ma już Huttego - pracodawcy (przeszedł na emeryturę), nie ma nawet Huttego - przyjaciela (wyjechał z Paryża do Nicei), zabrakło owej kotwicy bezpieczeństwa w życiu detektywa (Guy pracował w Agencji Detektywistycznej). Poszukiwanie własnej przeszłości stało się więc w tym momencie celem samym w sobie, stało się prawdziwą misją, sposobem na życie. Toteż nie dziwi determinacja i pasja w podejmowaniu kolejnych wyzwań. Modiano pewnie chciał mi powiedzieć, że jeśli się czegoś chce, to się to zdobędzie, tylko trzeba chcieć naprawdę. A może tylko stwierdził, że człowiek musi w życiu coś robić, mieć jakiś cel? Czyżby sens życia to po prostu działanie?
Ciekawie ukazana jest rzeczywistość, w której porusza się bohater powieści. Są to jakby dwa światy wzajemnie się przeplatające. Świat dobra i świat zła. Tę dwoistość niejako symbolizuje pięknie utrzymany parkowy labirynt znajdujący się na terenie zrujnowanej posiadłości „zabranej w sekwestr”, czy gospodyni zasypiająca w trakcie wizyty gościa, któremu przygotowała już nawet herbatę. Ta dobra i ta zła strona świata ukazane są niejako przy okazji, jako coś oczywistego, naturalnego, normalnego. Samotna, pijana panna młoda na własnym hucznym weselu? Zdarza się. Żona zdradzająca męża, wesoło spędzająca czas z przyjaciółmi pod jego nieobecność? Nic nowego. Mąż, który musi wyjść z domu, bo jego żona bawi się z innym i potrzebuje mieszkania? Co w tym dziwnego? Egzystencja tzw. dziwnych ludzi, których sensem życia jest zabawianie innych? Ależ to zupełnie naturalne, że są tacy ludzie, jak np. „człowiek plaż”. A z drugiej strony nie dziwi zupełnie fakt, że ludzie bardzo, bardzo, bardzo! chętnie pomagają Guyowi, umawiają się z nim, rozmawiają, udzielają mu informacji, zapraszają do swoich domów, nie szczędzą swojego czasu, są serdeczni, cierpliwi, pomocni. Zupełnie naturalnym wydaje się, że dopiero co poznani ludzie przekazują Guyowi swe skarby, pamiątki po bliskich sobie osobach, rozstają się z przechowywanymi czasem przez długie lata fotografiami, książkami, bibelotami. Autor więc mimochodem pokazuje, że świat nie jest jednoznaczny, że życie to nie czarno-biały obraz, ba, nawet nie szary, ale i biały (dobry), i czarny (zły) jednocześnie. I że należy tę prawdę przyjąć jako coś naturalnego. Przy okazji dodaje także, że życiem rządzi zwykle przypadek. Tych w utworze jest bardzo dużo!
Guy Roland, odkrywając prawdę o sobie, wraca do czasu drugiej wojny światowej (akcja właściwa toczy się w 1965 roku). Jest rok 1942, robi się coraz niebezpieczniej, szczególnie dla obcokrajowców, trzeba uciekać z Paryża. W Megéré w Górnej Sabaudii jest cicho, spokojnie, wydaje się, że wojna tu nie dotrze. Ale niedaleko, za granicą Francji, w Szwajcarii będzie jeszcze bezpieczniej... Jest początek roku 1943. Bohater decyduje się na ucieczkę przez zieloną granicę. Pomagają mu dwaj ludzie, niestety, zdradzają. To, co miało zapewnić bezpieczeństwo, stało się przyczyną tragedii. Zdrada i kolaboracja (jeden ze zdrajców współpracuje z Niemcami) to jakby uogólniona wizja wojny, a taka wizja niesie ocenę - wojna to zło. Zło, czyli brak bezpieczeństwa, niepewność jutra, rozłąka, śmierć. Chyba także niepamięć...
Modiano przedstawia czytelnikom całą plejadę bohaterów o życiorysach wydawałoby się niedługich, ale jednak bardzo dokładnych. Losy ukazywanych postaci mogłyby stać się kanwą kilku filmów. Gay (Maria) Orłow, Denise Coudreuse, Waldo Blunt, Freddie Howard de Luz... I inni jeszcze... Postaci interesujące, pamiętane, w jakiś sposób oddzielne. Jak udało się autorowi na tak niewielu stronicach ukazać tak rozmaitą, odmienną, różnorodną ilość charakterów ludzkich, mnogość spraw do przemyślenia, wielość problemów? Kondensacja języka, uszczegółowienie, umiejętność wykorzystania „mówiących” niedopowiedzeń. Ukonkretnienie przedstawianego obrazu. Precyzja przekazu. Słowem – wirtuoz słowa, a przy tym mistrz nastroju. Powieść Modiano ma niepowtarzalny klimat, aurę jakby poetyczności i wzniosłości. Już pierwsze zdanie jest jak grom. A brzmi ono: „Jestem nikim.” Krótkie, dosadne, wprowadzające element zagadki, zadziwienia, ba, niepokoju nawet. W podobny sposób pisarz wywołuje konkretny problem. Króciutki dialog: „Trafiłem już na ślad. (...) Ślad mojej przeszłości...”; „Ale widzi pan, Guy, zastanawiam się, czy to naprawdę warto...” skłania do zastanowienia się nad celowością działania i nad zróżnicowaniem poglądów na tę samą sprawę. Jednocześnie charakteryzuje bohaterów, mówi o ich związku.
Jednym zdaniem powiedziawszy - „Ulica Ciemnych Sklepików” to kolejna powieść, którą warto przeczytać. To książka o bohaterze, który krąży po omacku uliczkami Paryża, by odnaleźć prawdę o swoim własnym życiu ukrytym w ciemnościach niepamięci i odkrywa mroki strasznej wojny. Jest to książka o przyjaźni, miłości, lojalności, zdradzie. Jeszcze jedna książka, która pyta. Polecam.
Gabriela Kansik DKK Oleska Biblioteka Publiczna