á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Lou nie umie sobie poradzić ze stratą Willa. Nadal go kocha, tęskni i często rozmawia z nim w myślach. (...) Wie, że nie byłby zadowolony z jej obecnej sytuacji. Mimo że minęło sporo czasu, kobieta nie umie żyć normalnie. Widzimy, że zdarza jej się pić, nie umie się zaaklimatyzować w nowym środowisku i nie widzi dla siebie żadnych perspektyw rozwoju. Więc gdy dochodzi do wypadku, wszyscy myślą, że Lou chciała ze sobą skończyć.
więcej na: [link]
Momentami wydawała mi się chaotyczna. Lou sama nie wiedziała czego chce. Jednak z drugiej strony - tak właśnie przechodzi się przez okres żałoby. Cały czas myślisz o nieobecnej osobie. Chcesz zacząć żyć. Niby próbujesz, (...) ale coś nie do końca Ci to wychodzi. Boisz się, że zapomnisz. Boisz się zaufać. Boisz się wszystkiego. Takie są początki tego nowego życia. Życia po stracie bliskiej osoby. I autorka znakomicie to oddała.
Lou zaczyna nowe życie, przynajmniej próbuje. Nowe życie rozpoczynają także rodzice Willa. Wszyscy osądzeni przez społeczeństwo, że uczestniczyli w "czymś takim". Całą trójkę los jednak nieźle zaskoczy - razem z pojawieniem się Lily. Niesfornej, nieco zbuntowanej nastolatki, która nie może znaleźć swojego miejsca.
"Kiedy odszedłeś" jest bardzo dobrą kontynuacją historii, która musiała mieć swoje zakończenie. I choć nie dorównuje pierwszej części, to jest to pozycja obowiązkowa. I naprawdę godna uwagi.
Powieść jest ciekawa a nowi bohaterowie dość szybko zyskali moje uznanie.
Jest to kolejna książka Moyes i z przyjemnością sięgnę po następne.
Polecam serdecznie!!