Książka Lesley Lokko „Świat u stóp” to historia o różnicach, odmiennościach tak dalekich, że przyciąga je do siebie cudza inność, o młodzieńczych marzeniach, które krystalizując się przez lata tworzą człowieka gotowego na wiele, zdolnego do poświęceń, silnego... Bohaterki powieści poznajemy w angielskiej szkole z internatem. Cztery dziewczyny przyjechały tu po wiedzę i szlif towarzyski, odpowiedni dla każdej z nich. Jedne nęciły już wtedy swoim blaskiem i kusiły oczy świata, inne – wymagały jeszcze wielu starań, by zajaśnieć. Różniło je prawie wszystko: pochodzenie, podejście do życia, pozycja społeczna, wygląd, bagaż emocjonalny. Połączyła i pozwoliła uwierzyć w siebie przyjaźń. Ranne, wzięta modelka, swoje szczęście odnalazła po drugiej stronie aparatu fotograficznego u boku czarnoskórego architekta. Pełna kompleksów, niepozorna Gabrielle została „walczącym” prawnikiem w oenzetowskiej fundacji d/s. łamania praw człowieka. Dla Natalie, rozsądnej, ciężko pracującej właścicielki sklepów z bielizną, najważniejsze były dzieci. Najbardziej los obdarował Charmaine – po ciężkich przejściach miała wkrótce zostać matką i odzyskała przyjaciółki, mimo to straciła najwięcej. Kobiety te wspólnie stworzyły swój własny most oparty na filarach ich przeszłości, łączący cztery światy. Nie wszystkim udało się dotrzeć na drugi brzeg, niemniej jednak próbowały wytrwale. Widać los okazał się tu silniejszy. Lesley Lokko równolegle dużo miejsca w swojej książce poświęca Republice Południowej Afryki, która stanowi tło i nadaje koloryt całej opowieści. Żywo i z pietyzmem rysowane „czarne” krajobrazy, ich folklor i zjawiskowość zdecydowanie się odcinają od mglistych ulic Londynu czy głośnych dzielnic Nowego Yorku. Kolejnym plusem książki jest spójność akcji, która stanowi tu o jakości lektury. Autorka prowadzi opowieść równolegle na czterech różnych poziomach odpowiadających losom głównych bohaterek, których historie nachodzą na siebie, splatają się, a czasami jedynie współtowarzyszą sobie. Zwroty akcji bywają niekiedy zaskakujące, w spokojnym ciągu łańcucha zdarzeń co chwilę błyska nowe ogniwo, które zmienia diametralnie ustalony rytm dotychczasowej historii. Powieść jest dobrze przemyślana, ma sens i swoje miejsce – kreacje postaci, ich przeszłość tworzą harmonijną całość, która nie dopuszcza do niejasności, powtórzeń czy nieścisłości w opowieści. Autorka dba o wiarygodność swoich bohaterów i zdarzeń, o których pisze, używa prawdziwych afrykańskich imion, nazw miejscowości, co niekiedy sprawia czytelnikowi pewną trudność w wymowie i zapamiętaniu obco brzmiących słów. Niewątpliwym walorem książki jest też lekki, swobodny styl pisania; z humorem i wzruszająco autorka przedstawia szkolne perypetie bohaterek, miłosne uniesienia i zawody, pierwszy bal … Jej postacie są niewiarygodnie ludzkie, prawdziwe w swoich słabościach i bólu (narkomanka Charmaine), gotowe do zatracenia w miłości (szaleńczo zakochani Rianne i Riitho). „Świat u stóp” to powieść mądra, wciągająca, ciepła, prawdziwa, pozbawiona taniego sentymentalizmu, w której każda z nas odnajdzie cząstkę siebie. Książka o przyjaźni, która łączy, pozwala zrozumieć różnice, zaangażować się w sprawy ważne dla drugiej osoby. To opowieść udowadniająca, że należy zmieniać ustalone schematy i żyć według własnych zasad, próbować być sobą, że można pokonać ograniczenia i słabości, być kimś i mieć świat u stóp. Warto jednak pamiętać, że niewiele trzeba, by dobra passa się skończyła i to wszystko, co do tej pory udało się zbudować, legło w gruzach. Świat jest jak ruletka: nie wiesz, co cię dzisiaj może spotkać, ale zawsze bądź gotowy do przyjęcia ciosu i naucz się walczyć. Czas płynie nieubłaganie. Sekunda za sekundą odchodzą w przeszłość, a wraz z nimi kolejne kartki powieści. Nie mogę pozbyć się uczucia, że niedługo moja przyjemność z czytania skończy się, dlatego też delektuję się nią, jak najlepszej jakości winem, powoli. Z chęcią już teraz polecam powieść Lesley Lokko „Świat u stóp”, niech inni również poznają jej niepowtarzalny klimat.